Benin – Radość przekazywania charyzmatu Księdza Bosko

(ANS – Kotonu) – “Myślę, że moje powołanie misyjne kształtowało się wraz z moim powołaniem salezjańskim. Miałem to szczęście, że jako dziecko wzrastałem w ubogiej dzielnicy Sewilli, w której funkcjonowała bardzo młoda wspólnota salezjańska. Ta, chociaż dysponowała skromną strukturą, dawała konkretne świadectwo życia ewangelicznego i salezjańskiego, co znajdowało wyraz w konkretnej solidarności z najuboższymi”. Te słowa wypowiedział ks. Antonio Herrera, salezjanin misjonarz z Hiszpanii, pracujący w Kotonu, w Beninie. 

Moje dzieciństwo przeszło tansformację dzięki atmosferze oratoryjnej, w której wychowywałem się do radości, do życia w grupie, do miłości Jezusa i służby innym, zwłaszcza najuboższym. Ta wspólnota pomogła wielu dzieciom, do których ja należałem, kontynuować naukę. Ci salezjanie wywarli na mnie wpływ, aż po wzbudzenie we mnie pragnienia bycia jak oni. Moja gotowość do wyjazdu do Afryki od samego początku mojej formacji była spontaniczna.

W moim życiu misyjnym znalazły się różne wyzwania. Powiem o dwóch z nich. Pierwszym była choroba.

Ten “chrzest”, jaki przeszedłem, zapadajac na malarię w Togo w pierwszym roku mojej pracy misyjnej, o mało mnie nie uśmiercił, zabrało mnie nawet pogotowie na sygnale. Był to prawie że bicz w moim życiu misyjnym “ad gentes”. Drugim wyzwaniem dla mnie była nowa placówka salezjańska, która powstała w Wagadugu, stolicy Burkina Faso. Było to dla mnie, jak powrót do tego, co podziwiałem w salezjanach od mojego dzieciństwa. Nie było wsparcia materialnego, struktur, własnego domu... Po dwóch latach życia tam i analizy obszaru, udało nam się rozpocząć projekt, którego celem było ustabilizowanie pracy edukacyjnej i duszpasterskiej, w ramach bardzo prostych i praktycznych struktur, na rzecz tych biednych dzieci i młodzieży.

Było to też niewątpliwie powodem mojej największej radości jako misjonarza. Wymagało to wielkiego zaangażowania, ale z jakże wielką radością kładliśmy fundament pod to dzieło Księdza Bosko wśród ludzi spragnionych Ewangelii. Drugim powodem do radości były te wszystkie lata przeżyte na Mali. Było to sześć lat wspaniałego odkrywania tego kraju, który w większości jest muzułmański, a przy tym tolerancyjny wobec innych religii, zwłaszcza – chrześcijaństwa.

I na koniec myśl o ludziach młodych. Myślę, że życie salezjańskie jest godne, by je przeżyć, i jeśli czynimy to z misyjnym duchem radosnego oddania, gotowości i miłości do najuboższej młodzieży, wypełnia to całe nasze istnienie.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.