Co to jest “Seabed Mining”?
Jest to sposób wydobycia minerałów (mining) z głębi morza (seabed). Mowa tu o pewnego rodzaju nowej “gorączce złota”. W dosłownym tego słowa znaczeniu... bo jest to przede wszystkim złoto, które niektóre firmy górnicze chciałyby posiąść, oprócz miedzi, cynku, srebra i innych cennych kruszców. Aby je wydobyć potrzebne są wielkie maszyny z zębami będącymi w stanie roztrzaskać skały na dnie morza. Istnieje jednak wielka niepewność, co może stać się z ekosystemem morskim, który na tej głębokości jest szczególnie delikatny, a który, zdaniem wielu naukowców, byłby poważnie zagrożony.
Co dzieje się w Papui-Nowej Gwinei?
Rząd udzielił na 20 lat licencji korporacji międzynarodowej “Nautilus Minerals Inc.”, pozwalając jej spenetrować trzydziestokilometrowy trakt w morzu Bismarcka na głębokości 1600 metrów. Projekt, który jest jeszcze w fazie badań, nosi nazwę “Solwara 1” i jeśli wszedłby w życie, byłby pierwszym projektem wydobycia minerałów pod wodą na świecie. Morze i wybrzeża zostały podzielone na sektory związane z tym wydobyciem, obejmując obszary połowu ryb, miejsca sakralne, trasy żeglugi i pewne umowne granice, o oczym nie zostali poinformowani miejscowi mieszkańcy. Pamiętając o podobnych zdarzeniach, które miały miejsce w przeszłości, społeczeństwo obywatelskie obawia się, że ten projekt sprowadzi więcej szkód niż pożytku.
Jakie jest stanowisko Kościoła?
Kościół jest przeciwny. Przede wszystkim rząd nie skonsultował tego z ludnością. Jak wspomniałem, realizacja innych wielkich projektów – jak kopalnia w Ok Tedi albo produkcja oleju palmowego na szeroką skalę – nie przyniosły korzyści, jakich ludność oczekiwała. A poza tym, nie ma żadnej pewności, że te operacje na dnie morza nie zaszkodzą oceanicznemu życiu.
Jakie cele przyświecają tej kampanii?
Ostatecznym celem jest zaprzestanie tego projektu.