Julio Kliczuk
Rozpocząłem współpracę z salezjanami w 2014 roku i od tego czasu chciałem wiedzieć o nich coś więcej. Powoli udało mi spełnić ten zamiar, a to dzięki wiadomościom, które były drukowane.
Od tamtej chwili zacząłem się pytać, co mógłbym podarować Biuletynowi w dowód wdzięczności za wszystkie te lata, w których pracowałem jako rysownik-grafik: przygotować jakieś zdjęcie, opracować wideo czy pismo cyfrowe... w końcu wybrałem zdjęcie, które, oprócz tego, że jest najprostszym rozwiązaniem, może dotrzeć do większej liczby osób.
Aby je opracować szukałem w sieci przez jakiś czas, poszukując zdjęć okładek z różnych lat i z różnych miejsc w świecie, gdzie wychodzą biuletyny, aby dokonać pewnego rodzaju kolażu.
Podarek, który przekazuję jest owocem bardzo osobistego związku uczuciowego, który mnie łączy z biuletynem i wieloma książkami, które czytałem w czasie mojej formacji jako świecki współpracownik misji salezjańskiej; biuletyn stanowił syntezę tego wszystkiego. I im wiecej poznawałem i uczyłem się, tym więcej myśli przychodziło mi do głowy. I tak zrodziły się moje inicjatywy duszpasterskie, jak np. “salezjański quiz”, gdzie wykorzystałem WhatsApp, a wcześniej – wideo “140 lat z Salezjanami w Argentynie” i inne, które dotąd nie przestają mi towarzyszyć w mojej grupie duszpasterskiej.
Zawsze w mojej torbie jest coś, czego nie brakuje, kiedy udaję się na uniwersytet: egzemplarz biuletynu, ponieważ, gdy widzę, że rzeczy nie układają się po mojej myśli, zawsze go znajduję wśród moich rzeczy; ten przypomia mi o moim pragnieniu bycia częścią czegoś pięknego i to dodaje mi odwagi.
Jedyna rzecz, jakiej oczekuję to to, by ten obraz był rozpowszechniony, jak podarek, który ktoś robi, kiedy poświęca swoje życie i swój czas, by nieść dalej to dziedzictwo, jakie Ksiądz Bosko nam przekazał...
I nadal nie przestajmy go nieść innym.