Ukraina – Misjonarz z Afryki w ramach Projektu Europa

(ANS – Kijów) – Salezjański kleryk Ernest Musonda to młody misjonarz z Afryki, pochodzący z wizytatorii Zambii, Zimbabwe, Namibia i Malawi pw. Maryi Wspomożycielki (ZMB), który jest asystentem w Kijowie, w wizytatorii Ukrainy (UKR) obrządku greckokatolickiego,która jest również pw. Maryi Wspomożycielki. UKR należy do najmniejszych i najmłodszych wizytatorii salezjańskich na świecie, która ostatnio przyjęła czwrókę młodych misjonarzy pochodzących z różnych krajów.

Ernest, powiedz nam o swojej drodze wiary i rozeznania powołania...

Na ile pamiętam, było to w czasie liceum, kiedy to moja wiara przybrała bardzo specyficzny obrót. Temu towarzyszyły uczucie i pragnienie, które były wzmacniane modlitwą, wejrzeniem w głąb siebie i otwarciem na Ducha Świętego. Potem zrobiłem pewne kroki w ramach procesu formacyjnego, stając się ostatecznie salezjaninem 15 sierpnia 2015 roku. 

A jakie były początki twojego salezjańskiego powołania?

Moje salezjańskie powołanie misyjne dało znać o sobie w pierwszym roku postnowicjatu w Tanzanii. Spotkałem grupę misyjną, która tam działała, do której później wstąpiłem. Brałem udział w programach i systematycznych zajęciach we wspólnocie, prowadząc modlitwy w dniu 11 każdego miesiąca, oglądając i rozmawiając na temat różnych materiałów misyjnych, prowadząc pracę charytatywną w naszej dzielnicy, spotykając się przy tym bardzo często z dyrektorem. Poprzez te wszystkie aktywności i modlitwę odkryłem to powołanie do służby jako misjonarz.

Co czyni cię szcześliwym jako salezjańskiego asystenta w Kijowie?

Mogę cieszyć się tym przywilejem, że należę do wspólnoty niedawno założonej, gdzie wszystko dopiero co się zaczęło. Znajdujemy się w miejscu, w którym katolicy stanowią mniejszość. Chociaż dopiero staramy się znaleźć naszego miejsce i stać prawdziwą salezjańską placówką, już możemy powiedzieć, że zostaliśmy życzliwie przyjęci przez miejscową ludność. Moja obecność tutaj jako asystenta jest bardzo pożyteczna. Usiłuję dobrze wypełniać swoją rolę asystenta. Wokół mnie zawsze są ludzie młodzi, chcąc się czegoś nowego nauczyć, i udało mi się przyciągnąć sporo młodzieży do oratorium. To wszystko sprawia, że jestem szczęśliwy.

W jaki sposób przezwyciężasz wyzwania, jakie napotykasz jako młody misjonarz?

Muszę powiedzieć, że dotąd musiałem stawić czoła niewielu wyzwaniom, chociaż te nie były łatwe. Po pierwsze, jestem pierwszym salezjaninem z Afryki, który wszedł w tę liturgiczną tradycję obrządku greckokatolickiego. Możecie sobie wyobrazić, jak to było i jest trudne dla mnie. Wiele osób po prostu się pyta, po co tutaj przybyłem, aby robić to, co robię. Te ich pytania, stojące pod znakiem zdziwienia, wprowadzają mnie w zakłopotanie, dają mi jakby odczuć, że jestem w niewłaściwym miejscu... Krótko mówiąc, problem sprawia mi liturgia, a poza tym ograniczona znajomość języka, chociaż zrobiłem już znaczne postępy. W każdym bądź razie, normalnie przezwyciężam te codzienne trudności odpornością i modlitwą.

Czego nauczyłeś się od młodych z Kijowa?    

Mógłbym powiedzieć tutaj o wielu rzeczach... Ogólnie biorąc, by być kreatywnym, mieć czas dla drugiego, myśleć konkretnie i być autentycznym. 

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.