Demokratyczna Republika Konga – Andrew Wood, SLM: “Czego nauczyłem się w ostatnich 365 dniach”

(ANS – Lubumbashi) – Andrew Wood to młody obywatel USA, który odbył roczny wolontariat w Demokratycznej Republice Konga w ramach programu “Salesian Lay Missioner” (SLM). Na zakończenie swojej służby dzieli się pewnymi naukami, jakie przyswoił.

Wszystko zależy od punktu widzenia

Zmiana perspektywy znaczyła mój pobyt tutaj. Kiedy wydaje mi się, że będzie trudno wyżyć z tej małej rekompensaty, jaką otrzymuję, spoglądam na żebrzącego na zewnątrz, który błaga jedynie o jakiegoś centa. Kiedy martwi mnie fakt, że nie ma wody i prądu (praktycznie przez 50% czasu), wychodzę i zauważam, że wszystkie domy nie mają wodnych czy elektrycznych połączeń. I kiedy trzymasz na ręku opuszczone dziecko, które znalazłeś na ulicy, a które może za chwilę umrzeć, czy możesz po tym wszystkim spojrzeć na świat w ten sam sposób?

Kultura jest tutaj o wiele silniej zakorzeniona, niż byśmy myśleli

Nie zdawałem sobie sprawy, że w tak mocny sposób kultura dotyka każdej części naszego życia. Tutaj musiałem nauczyć się sposobu prowadzenia relacji międzyludzkich. By podać tu jeden z przykładów, tutaj sposób, w jaki się ubierasz, mówi ludziom, co o nich myślisz, tu nie chodzi tylko o twoje odczucie związane z odzieniem, które wkładasz rano. Niemożliwe jest w pełni oddać bogactwo i kulturę oraz piękno kongijskiej kultury, ale muszę powiedzieć, że moje podejście odnośnie do wielu rzeczy się zmieniło. Umieszczenie rodziny na pierwszym miejscu oraz bycie całkowicie otwartym i serdecznym w stosunku do obcych – to niektóre z bardzo pięknych aspektów tutejszej kultury.  

Ludzie są serdeczni

I chociaż miałem pewne problemy z niedojrzałymi osobami, spotkałem tyleż samo wspaniałych ludzi, bardzo życzliwych, które za mnie płaciły jako wolontariusza, chociaż sami byli biedni; które prosili mnie o zdjęcie z nimi i ich dziećmi... Właśnie tej niedzieli pewien młody mężczyzna z mojej parafii, którego ledwie znałem, przedstawił mi swoją żonę i nowonarodzoną córeczkę, mówiąc do mnie: “Jeśli byłby chłopiec, dałbym mu twoje imię!”. 

Kocham Kongo

Rzadko przedtem byłem tak szczęśliwy, jak tutaj każdego dnia. I chociaż cieszę się na spotkanie z moją rodziną i moimi przyjacielemi w USA, naprawdę smutno mi, że będę musiał stąd odjechać. Już planuję powrót tutaj. Te dni były dla mnie czasem niezmiernego szczęścia, zanurzyłem się w nowym świecie, pełnym piękna.

To dziwne, w jaki sposób te    365 dni może zmienić wszystko. 

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.