WIADOMOŚCI
(ANS – Dżuba) – Podczas gdy sytuacja w kraju pozostaje wciąż napięta, po zawieszeniu broni ze strony obu walczących frakcji, wyłaniają się nowe szczegóły dotyczące trzech dni przemocy, które zakłóciły obchody 5. rocznicy odzyskania niepodległości, oraz skutków, jakie wywarły na przestraszonej ludności. Oto relacja salezjanów:
(ANS – Dżuba) – To kruchy rozejm. Chodzi o ten, który został zawarty między dwoma frakcjami, które walczą o władzę w Sudanie Południowym: tymi, którzy są wierni prezydentowi Salvie Kiirowi, i tymi, którzy są skupieni wokół jego zastępcy i starego przeciwnika – Rieka Machara. Ale jeszcze nie pora, by odetchnąć z ulgą. Salezjanie z Dżuby donoszą: “Nasz kraj jest naszpikowany rozruchami. Przez trzy dni dochodziło do ciężkiej strzelaniny. Zostało zabitych setki osób, a szkody są olbrzymie. Brakuje również wielu podstawowych rzeczy. Nie przestajcie modlić się za nas, doświadczamy największego kryzysu humanitarnego w naszym kraju”.
(ANS – Sarh) – Republika Czadu leży w Afryce Środkowej. Bardziej liczące się media określiły Czad “przewlekle chorym, dotkniętym prawie wszystkimi epidemiami, jakie nękają Czarny Kontynent”. Jest on najmłodszym krajem afrykańskim, do którego dotarła Ewangelia Jezusa. Głoszą ją tam również salezjanie z Polski: ks. Artur Bartol i ks. Jan Hubner. Dodajmy, że w tej części świata współistnieją ze sobą “skrajne ubóstwo i niekontrolowane epidemie gruźlicy”.
(ANS – Aleppo) – “Przeżyliśmy bardzo trudne chwile. Jeden deszcz bomb spadł na mieszkańców Aleppo. Mała dziewczynka z oratorium została ranna wraz ze swoją siostrą, po tym, jak pocisk uderzył w budynek, w którym przebywały, ale, dzięki Bogu, teraz czują się dobrze”. To kolejna już relacja, dramatyczna, jaka dociera od salezjanów z Aleppo, którzy, także z powodu wznowienia bombardowań, musieli przerwać akcje letnie dla dzieci i młodzieży. Ale nikt nie zamierza się poddawać: na koniec miesiąca dzieci, młodzież, salezjanie i kościoły lokalne organizują Dni Młodzieży.
(ANS - Dżuba) – W Dżubie, stolicy Sudanu Południowego ma miejsce dalsza eskalacja przemocy, w wyniku której śmierć poniosło ponad 200 osób i zostało zmuszonych do ucieczki tysiące ludzi, szukających schronienia poza stolicą. W Wau, w innym mieście Sudanu Pałudniowego, około 500 km na północny-zachód od stolicy, do miejscowej placówki salezjańskiej już od kilku tygodni docierają nowi uchodźcy, którzy szukają bezpiecznego miejsca, z dala od toczących się walk.