To prawda, że ponad 800 milionów ludzi nie je każdego dnia i żyje w nędzy, ale istnieje także pewna, mało znana wiadomość. “W ciągu ostatnich 30 latach – pisze pan Kristof – procent osób żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszył się o przeszło połowę. Więcej, nasza planeta ma okazję po raz pierwszy w swojej historii wyeliminować skrajne ubóstwo, które zostało określone na poziomie dochodu wynoszącego poniżej 1,9 dolara na dzień”.
To prawda, istnieje ubóstwo, albo – by być bardziej dokładnym – nędza, jak ta w Kidu, Joel czy Shani, gdzie ludzie budząc się, nie wiedzą, czy będą mieć coś do zjedzenia w danym dniu. Wyzwaniem w odniesieniu do 20130 roku jest wykorzenienie ubóstwa, co jest jednym z Celów Zrównoważonego Rozwoju Narodów Zjednoczonych, pod którym się podpisały wszystkie rządy świata. Otwiera się przyszłość pełna nadziei. “Światowy Bank wykazuje, że liczba osób, które żyją w skrajnym ubóstwie na świecie, zmniejszył się o 1.100 mln w ostatnich 25 latach, w okresie, w którym ludność świata wzrosła o prawie 2 miliardy” – stwierdzają M. De la Rocha i M. Negre, doradcy Banku Światowego.
Brak dostępu do opieki zdrowotnej, edukacji, niedostatek, wykluczenie społeczne, złe żywienie, brak bezpieczeństwa... to różne czynniki, które nie pozostają bez wpływu na ubóstwo.
Zgromadzenie Salezjańskie, które jest obecne w ponad 130 krajach świata, robi wszystko, aby wnieść swój maleńki wkład w walkę z ubóstwem, czyniąc to poprzez edukację młodzieży i pracę na rzecz najbardziej ubogich i potrzebujących dzieci i młodzieży.
Ktoś może zapytać, po co to zaangażowanie? Odpowiedzi udziela sam Ksiądz Bosko: “W osobach ubogich, a zwłaszcza najbardziej opuszczonych, możemy spotkać Zbawiciela. Stąd też to nie uboga młodzież domaga się waszej miłości, ale sam Jezus w ludziach ubogich”.