Demokratyczna Republika Konga – “Gdyby nie Ksiądz Bosko, już byśmy nie żyli”. Dzieci ulicy z Gomy dziękują salezjanom za pomoc

20 marzec 2024

(ANS – Goma) – Ks. Alphonse Owoudou, radca regionu Afryka-Madagaskar, w ramach swojej wizytacji nadzwyczajnej w inspektorii Afryki Środkowej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (AFC), odwiedza obecnie placówki salezjańskie na wschodzie kraju, w rejonie Goma, który od kilku miesięcy jest sceną starć zbrojnych między wojskiem a niektórymi formacjami rebeliantów. W tej sytuacji wielkiego cierpienia miejscowej ludności ks. Owoudou po raz kolejny ponowił salezjańskie zobowiązanie do towarzyszenia, dawania nadziei oraz duchowego i ludzkiego wsparcia wszystkim potrzebującym; mógł także wysłuchać różnych świadectw, które potwierdzają to, że ta cała praca wykonywana przez Synów Księdza Bosko na tej ziemi naprawdę pomaga utrzymać przy życiu bardzo wielu z tych ludzi, chroniąc ich przed śmiercią.

Ks. Owoudou spędził tam cztery pełne dni, od 15 do 18 marca, odwiedzając kompleks “Don Bosco-Ngangi”, drugi pod względem ważności po "ITIG", gdzie mieści się siedziba Delegatury AFC-EST, ale niewątpliwie pierwszy  z duszpasterskiego punktu widzenia, jako że ten obejmuje: ośrodek opieki nad dziećmi w trudnej sytuacji, ośrodek kształcenia zawodowego, z kierunkiem rolniczym, a także szkołę podstawową, oratorium świąteczne, schronisko dla najuboższych nieletnich, a nawet małą kaplicę.

“Don Bosco-Ngangi” to również piękne świadectwo współpracy między różnymi grupami religijnymi; wszystkie one są zaangażowane w czynienie dobra na rzecz miejscowej społeczności. W ośrodku przebywają salezjanie Księdza Bosko, córki Maryi Wspomożycielki, a także siostry salwatorianki; wszystkie te wspólnoty troszczą się o swoich odbiorców, współpracując ze sobą i szanując przy tym swoje specyficzne charyzmaty.

Jeszcze kilka tygodni temu na terenie placówki “Don Bosco Shasha”, związanej z “Don Bosco-Ngangi”, gdzie odbywały się szkolenia rolnicze, przebywały tysiące ludzi, którzy uciekli z obszarów walk, znajdując tutaj schronienie. Jednak od połowy lutego dotarły i tam bojówki rebeliantów i zarówno przesiedleńcy, jak i trzej pracujący tam salezjanie musieli również opuścić ten teren i w innym miejscu szukać schronienia także jako przesiedleńcy.

“W Gomie przebywa obecnie około 26 000 osób, w tym wiele nieletnich i dzieci, które przybyły ze wszystkich okolicznych obszarów” - mówi ks. Owoudou. “Niektórzy mają nawet 12 lat, najmłodszy, którego widziałem przedwczoraj, ma pięć dni, a jego matka zmarła podczas porodu”.

Malutkim dzieciom salezjanie rozdają kleik z kukurydzy, soi i sorgo, który dla wielu z nich jest prawdziwym ratunkiem. “Ponadto, w ramach programu pomocy bardzo pożądanego i wspieranego przez Przełożonego Generalnego za pośrednictwem Prokury Misyjnej z Bonn, co miesiąc do każdej rodziny dostarczane są podstawowe artykuły niezbędne do przetrwania: 10-kilogramowa paczka fasoli, worek mąki, mydło, 1,5 litra oleju i lekarstwa” - kontynuuje ks. radca. 

“Groziła nam śmierć, ale dzięki waszym współbraciom udało nam się przeżyć, nawet jeśli pozostaje niepewność, ponieważ nie wiemy, jak długo potrwa ten konflikt zbrojny” - wyznała ks. Owoudou matka, która cieszyła się, że jej synek znów może biegać po tych dniach, jak prawie umierał z głodu.

“Widziałem wiele biegających dzieci, szczęśliwych, pięknych, pełnych nadziei, prawdopodobnie także dlatego, że nie zdawały sobie sprawy z koszmaru, przez który przechodzili ich rodzice” - mówi dalej salezjanin.

W czasie powitania ks. radcy w tym Ośrodku, jeden z wychowanków skierował do niego następujące słowa: “Wielebny Ojcze, Twoja obecność tutaj jest znakiem miłości, promieniem słońca i nadziei. My, dzieci i młodzież, którzy byliśmy ofiarami wojen, które na zawsze zmieniły naszą sytuację, zamieniając nas w dzieci oddzielone od naszych rodzin, jesteśmy teraz marginalizowani i nazywani ‘mai bobo’ (dzieci ulicy, porzucone). Gdyby nie Ksiądz Bosko, już byśmy nie żyli. Jest to więc dobra okazja, aby podziękować Wam, Salezjanom Księdza Bosko, za wasze wsparcie, miłość i pomoc, jakiej udzielacie nam, dzieciom i młodzieży w trudnych sytuacjach”.

Na koniec ks. Owoudou tak podsumowuje swoją wizytę w Ośrodku w Ngangi: “Bardzo wiele matek, wiele osób powiedziało mi, że kiedy wrócę do Włoch, mam podziękować Księdzu Bosko za wszelką pomoc... Być może chcieli podziękować za to wszystko Przełożonemu Generalnemu, a może niektórzy myśleli, że Ksiądz Bosko jest nadal żywy. Z pewnością Ksiądz Bosko jest żywy w salezjanach, którzy pozostali z tymi ludźmi w każdych okolicznościach: cierpiącymi w obozach, uciekającymi przed wojną… Wydaje mi się, że to jest to, co Przełożony Generalny nazywa ‘salezjańskim sakramentem obecności’”.


InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.