SG – Pan Pettenon SDB: “Gromadzenie funduszy oznacza podanie ręki Opatrzności, aby Boża troska o ludzi znalazła konkretny wyraz”

(ANS – Rzym) – Giampietro Pettenon, salezjanin koadiutor pochodzenia weneckiego – urodzony 55 lat temu w miejscowości, w której urodził się święty papież: Riese Pio X – przez ostatnich siedem lat kierował działaniami “Missioni Don Bosco”, Salezjańskiej Prokury Misyjnej w Turynie. We wrześniu przekaże tę funkcję swojemu następcy, ks. Danielowi Antúnezowi, ale dzisiaj chce jeszcze raz przemierzyć te wyzwania i powiedzieć o powodach do zadowolenia, jakie były związane z jego “misją”, do której realizacji został wezwany.

Na czym polegała Pana praca?  

Posługa, jaką pełniłem, była bardzo piękna i szczególna. Zasadniczo polegała na ciągłym spotykaniu się z ludźmi: z misjonarzami, którzy przybywali do Turynu na Valdocco, aby przedstawić potrzeby najuboższych i prosić o pomoc; z naszymi dobroczyńcami, aby w kontekście potrzeb związanych z misjami wyciągnać do nich rękę... by “poprosić o miłosierdzie”.

Co Pan uważa za największe osiągnięcie? Jakie wyzwania pozostawia Pan ks. Antúnezowi?

Trudno mi mówić o dokładnych rezultatach, tak jakby ta posługa była jakąś rywalizacją z celem do osiągnięcia. Kierowanie Prokurą Misyjną to była dla mnie nie tyle praca, co “misja”.

Ks. Danielowi Antúnezowi przekazuję działania w toku, które są ukierunkowane na horyzont intensywnej realizacji we współpracy z naszymi dobroczyńcami, a które muszą być coraz bardziej spersonalizowane. Właśnie z tą relacją osobistą, charakteryzującą się duchem rodzinnym, którego nauczył nas Ksiądz Bosko, będzie musiał się zmierzyć.

W czasie pełnienia tej funkcji odwiedził Pan liczne placówki misyjne. Co zrobiło na Panu największe wrażenie?

Spotkałem się z licznymi współbraćmi salezjanami i widziałem, jak pracują na miejscu. Ich świadectwo jest wzruszające: dokonują prawdziwych cudów!

Największe wrażenie zrobiło na mnie spotkanie w naszym ośrodku kształcenia zawodowego w Wietnamie. Szef firmy handlowej oświadczył, że chętnie przyjmuje do siebie wykwalifikowanych uczniów z tej szkoły salezjańskiej z trzech powodów: nie kradną, są posłuszni szefowi, umieją pracować w zespole. To był bardzo piękny komplement pod adresem naszej pracy wychowawczej, lepszego nie mogliśmy usłyszeć.

Jakie są “sekrety” pomyślnej realizacji tej misji? 

Gromadzenie funduszy oznacza podanie ręki Opatrzności, aby Boża troska o ludzi znalazła konkretny wyraz. Bardziej niż o “sekratach”, mówiłbym o “postawach”. Przede wszystkim trzeba być pokornym i uznać, że to, co się robi, jest dziełem Boga. A poza tym – być szczerym i przejrzystym, przedstawiając rzeczywiste potrzeby najuboższych, a nie to, co tobie sprawia większą przyjemność. I na koniec – być wdzięcznym.

Czy pandemia osłabiła lub na nowo ożywiła hojność?

Pandemia nas wszystkich przeraziła, ale hojność nie osłabła, ponieważ staliśmy się jeszcze bardziej “ludzcy” i solidarni. Przede wszystkim nasi dobroczyńcy dali znać o sobie w bardzo silny sposób, a często – poruszający. I za to powinniśmy dziękować Bogu. 

Czy chciałby Pan jeszcze coś powiedzieć?

Pragnę podziękować. Znacznie więcej otrzymałem, niż sam mogłem podkornie darować. Na koniec przytoczę słowa Księdza Bosko: “Niech Bóg błogosławi i wynagrodzi wszystkich naszych dobroczyńców”. 

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.