Dom Generalny – Ks. Tom: “Jestem takim a nie innym dzisiaj, ponieważ Bóg się o mnie troszczył”
Wyróżniony

16 wrzesień 2017

(ANS - Rzym) – Człowiek pogodny, w pokoju z Bogiem i z wszystkimi, także z porywaczami, będący w stanie także żartować z tego, co doświadczył. Takiego ks. Toma mogli ujrzeć dziennikarze i pracownicy komunikacji społecznej z całego świata, którzy w sobotnie przedpołudnie, 16 września, zgromadzili się w domu “Salesianum” w Rzymie, aby bezpośrednio usłyszeć od niego wzruszające opowiadanie o swoim porwaniu i uwolnieniu.

Gian Francesco Romano

Ks. Tom przybył wczesnym rankiem do salezjańskiego ośrodka. Przyjął go Przełożony Generalny ks. Ángel Fernández Artime i inni członkowie Rady Generalnej oraz liczne osobistości cywilne i kościelne. Pani dr Reenat Sandhu, ambasador Indii we Włoszech, wręczyła mu kwiaty. Potem rozpoczęła się konferencja prasowa, którą prowadził ks. Moreno Filipetto, a wprowadzili w nią Przełożony Generalny, jak również ks. Ivo Coelho, radca generalny ds. formacji, występujący w roli tłumacza.

“Dziękuję, w czasie tych 18 miesięcy nie czyliśmy się nigdy osamotnieni” – oświadczył ks. Á.F. Artime, który w swoim krótkim przemówieniu wprowadzającym powiedział to, co już wcześniej wyraził w swoim liście do Rodziny Salezjańskiej odnośnie do sposobu uwolnienia ks. Toma: “Nie możemy powiedzieć tego, o czym nie wiemy”.  

Następnie rozpoczęła się długa wypowiedź ks. Toma. Jego pierwsza myśl była dedykowana zamordowanym Misjonarkom Miłości: “Dziękuję Bogu, że mogą widzieć tutaj Misjonarki Miłości. Przekazuję im moje wyrazy współczucia” – powiedział ze wzruszeniem.

Potem ks. Tom powrócił do owego 4 marca 2016 roku, dnia napadu i porwania. “Nie płakałem, nie bałem się, tylko modliłem się do Boga za siostry, za ofiary, za strażników i inne ofiary. Bóg okazał mi wielkie miłosierdzie” – kontynuował.

Uściślił, że w czasie tego ataku porywacze zabrali także tabernakulum, dlatego też przez pewien czas miał ze sobą również hostie. Wielokrotnie podkreślił, że nie był źle traktowany i zawdzięcza to “modlitwom i ofiarom całego świata”. Poza tym, że był pozbawiony wolności, spał dobrze, dostarczano mu koniecznego pożywienia, dbano nawet o jego zdrowie, dostarczając mu lekarstwa, a także raz zapewniając mu wizytę lekarską. a nawet raz umożliwiając mu wizytę lekarsą.

“Pierwszy filmik wideo został nakręcony dzień po porwaniu i służył do rozeznania, czy i kto z jego krewnych, rządów i władz podejmie działania w celu jego uwolnienia. Ks. Tom wykluczył to, że porywacze interesowali się jego wiarą, zważywszy na to, że nigdy nie próbowali go nawrócić.

Prawie że prosił o wybaczenie, że wspomniał o Papieżu i władzach hinduskich w tym filmiku, w którym był zmuszony wystąpić. Powiedział dalej, że chociaż wydawało się na nim, że jest źle traktowany, miało to “posłużyć wzbudzeniu zainteresowania”.

W swojej rozmowie otwierał się coraz bardziej, przytaczając szczegóły dotyczące tych 18 miesięcy uwięzienia: doszło do wielu zmian miejsca, miał trudności z liczeniem kolejnych dni, wiele czasu przeznaczał na modlitwę: “Modliłem się za wiele osób”: za Papieża, Misjonarki Miłości, Kościół... “A także za moich porywaczy”.

Gdy chodzi o jego uwolnienie, wie jedynie tyle, że porywacze mieli zamiar to zrobić dzień wcześniej, ale druga strona nie stawiła się na spotkanie, tak więc wszystko zostało przesunięte o dzień. W końcu został przekazany kierowcy, który z wielką prędkością zawiózł go do Omanu.

“Mogłem pędzić przez pustynię” – ironizuje, podobnie jak uczynił to również potem: “Nie byłem nigdy u Ojca Świętego i prawdopodobnie gdyby nie było tej mojej przygody, nigdy by mi to nie było dane”. Prawdę mówiąc, przechowuje z tego spotkania wspomnienia bardzo emocjonujące, jak to, kiedy Papież ucałował jego ręce, “chociaż nie czułem się tego godzien” – skonstatował.

Po konferencji prasowej ks. Tom spotkał się z małą grupą Misjonarek Miłości, które przybyły, by się z nim przywitać. Spotkanie było krótkie, a ks. Tom nie znajdował słów; była to bardziej rozmowa polegająca na wymianie spojrzeń. Jego myśl objęła zamordowane siostry i jedyną, która przeżyła, siostrę Sally: one wszystkie, podobnie jak on, przebywały w Jemenie jedynie po to, aby służyć najbardziej potrzebującym i aby nieść pociechę tym niewielu setkom katolików obecnych w tym kraju.

Ks. Tom pozostanie przez jakiś czas na Watykanie, aby odbyć kontrole lekarskie, a następnie wróci do Indii, do swojej macierzystej inspektorii z siedzibą w Bangalore.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.