Polska – Gościć pielgrzymów to wartość bezcenna: w kierunku ŚDM - 11
Wyróżniony

24 maj 2016
A casa dei signori Kwiatek ogni anno trovano ospitalità i pellegrini che vanno al Santuario della Madonna Nera di Częstochowa. Archivio di Bogdan Kwiatek

(ANS – Kraków) – Już wiele osób z całego świata zgłosiło swój udział w przyszłorocznych Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Będą mieszkać w szkołach, internatach, namiotach. Część z nich będzie gościć u krakowskich rodzin. Znany podróżnik Bogdan Kwiatek już przygotowuje się do tego wydarzenia.

Grażyna Starzak

“Dla nas organizatorów jest bardzo ważne, aby jak najwięcej osób mogło zamieszkać w Krakowie i okolicach. Bo największym problemem będzie dojazd na miejsce, gdzie będą się odbywały poszczególne wydarzenia. Stąd wciąż ponawiany nasz apel do krakowian, żeby otworzyli drzwi swoich mieszkań dla uczestników ŚDM” – mówi ks. Adam Parszywka, dyrektor departamentu komunikacji komitetu organizacyjnego dni. Wraz z tym apelem zapewnia, że młodzi ludzie nie potrzebują wielkich wygód. Wie to z własnego doświadczenia.

Podobne doświadczenia ma Bogdan Michał Kwiatek. To krakowski podróżnik, organizator wypraw w dalekie kraje, autor książek i publikacji będących plonem tych podróży. Sam uczestniczył w spotkaniu młodych chrześcijan. M.in. na Węgrzech, które organizowała wspólnota z Taize. 

“Kilka nocy spędziłem wówczas w gościnnym domu mieszkańców Budapesztu i bardzo miło to wspominam. Do dzisiaj, mimo że to było wiele lat temu, mam o Węgrach bardzo pozytywne zdanie, a niedawno w ramach wymiany między młodzieżą gimnazjalną gościliśmy w naszym domu przez tydzień młodą Węgierkę. Chciałbym, żeby uczestnicy ŚDM tak samo miło wspominali swój pobyt w Polsce, w Krakowie. To ważne wydarzenie dla naszego miasta. Nie chciałbym tu za dużo mówić, ale chętnie przyjmę ich w swoje skromne progi”.

Kwiatkowie prowadzą dom otwarty. Często miewają gości z Polski i zagranicy. W czasie Światowych Dni Młodzieży chcieliby przyjąć co najmniej sześć osób. Po jednej, a może nawet po dwie z każdego kontynentu. Nie boją się, że ich dom stanie się wtedy swoistą wieżą Babel. Wraz z żoną dobrze posługują się językiem angielskim. Starsze dzieci uczą się dodatkowo niemieckiego i francuskiego. Ale nawet gdyby nie znał języków, uważa, że w czasie tych siedmiu miesięcy, które pozostały do Światowych Dni Młodzieży, można – w imię tej wielkiej sprawy – nauczyć się choćby podstawowych zwrotów. Wspomina, że jadąc na spotkanie młodzieży z Taize na Węgry, znał tylko dwa słowa po węgiersku. „Dziękuję” i „dzień dobry”. – Nie przypominam sobie jednak, żebym ja czy też moi gospodarze mieli jakieś problemy z tego powodu”.

Bogdan Kwiatek zapewnia, że zrobi wszystko, aby młodzi pielgrzymi, których chce przyjąć pod swój dach, gdy wyjadą z Krakowa, zachowali wspomnienia stąd przez resztę swojego życia. Ma zamiar pokazać im, jakim pięknym miejscem jest Kraków i okolice. Wie, że pielgrzymom niewiele trzeba. Wystarczy miejsce do rozłożenia karimaty. Uważa jednak, że jeśli zaprasza się gości, wypada posprzątać dom...

Bogdan Kwiatek już dziś cieszy się, że razem ze swoją pięcioosobową rodziną będzie mógł uczestniczyć w tym wielkim i niezwykłym wydarzeniu, jakim są Światowe Dni Młodzieży. A że jest to niezwykłe wydarzenie miał okazję przekonać się w sierpniu 1993 r. Miał wówczas niewiele ponad 25 lat. Odbywał samotną podróż dookoła świata. Był w Kanadzie. Wcześniej od Polaków w Kalifornii dowiedział się, że w Denver, w stanie Kolorado, rozpoczynają się Światowe Dni Młodzieży. Pojechał tam wprost z Alaski. Zdążył akurat na mszę kończącą ŚDM. Do dzisiaj ma przed oczami ponad 700- tysięczny tłum młodych ludzi wiwatujący na cześć Jana Pawła II: “To było niezwykłe przeżycie. W takich momentach jakaś pozytywna energia się w ludziach wyzwala. Tam, w Denver, czułem się tak, jak w czasie pielgrzymek papieża do Polski”.

Pytam Bogdana Kwiatka, czy podejmując decyzję o przyjęciu pielgrzymów, którzy przyjadą do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży, przeszło mu przez głowę, że Jan Paweł II pewnie tam, z nieba, błogosławi takim osobom, jak on. Odpowiada, że nie myślał o tym. Po prostu uważa, że ta pozytywna energia, która się przy okazji takich wydarzeń wyzwala i w tych, którzy przyjeżdżają, i w tych, którzy goszczą pielgrzymów, „jest wartością bezcenną”. 

“Poza tym, to wspaniała promocja turystyczna dla Polski, dla Krakowa. Wszak ci młodzi ludzie, wyjeżdżając z naszego kraju, zabiorą stąd to, co najlepszego możemy im dać. Ja uważam, że jedna osoba, która pozytywnie mówi o Polsce, o Krakowie, to lepsze niż najbardziej profesjonalny i najdroższy spot reklamowy. Bo najważniejszy jest bezpośredni kontakt między ludźmi różnych kultur, różnych narodowości. Będąc przewodnikiem grup turystów na całym świecie, spotykałem się z Amerykanami, mieszkańcami Australii, Nowej Zelandii, którzy mówili, że słyszeli o Polsce od znajomych, że się do nas wybierają lub że mają to w planie. Cieszę się, gdy to słyszę, bo przecież mamy im co pokazać. W Polsce, w Krakowie”.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.