Kiedy na początku roku ks. Giampiero De Nardi, misjonarz salezjanin z Włoch pracujący w San Benito Petén, zobaczył te wszystkie pudła z maskami, dziękując za tę hojność, pomyślał: “I co ja z tym zrobię? Chociaż nasza przychodnia używa 10 masek każdego dnia, tych masek wystarczyłoby na 50 lat!”.
Jednakże, po upływie niewielu miesięcy okazały się jednym z dóbr najbardziej użytecznych w czasie, kiedy parafia brała udział w nadzwyczajnej akcji pomocy po erupcji wulkanu Fuego. Wraz z bandażami, które również zostały przesłane, okazały się one błogosławieństwem dla niosących pomoc i pielęgniarzy, w której to pomocy wspólnota z San Benito miała swój wielki udział. Tak to skomentował ten misjonarz włoski: “Jak się wydaje, ten dar, jaki Pan mi przesłał, nie był dla moich parafian, ale dla innych!”.
W szerokim ruchu pomocy ofiarom tego kataklizmu czynnie uczestniczyła salezjańska parafia z San Benito Petén, czyniąc to w dwóch fazach: pierwsza, bezpośrednia – zbiórka artykułów żywnościowych i lekarstw; druga – zbiórka pieniędzy do przekazania ofiarom, wspólnie z innymi parafiami z wikariatu Petén. “Odpowiedź była bardzo hojna... “Żyjemy bardzo daleko od obszarów, które ucierpiały z powodu erupcji wulkanu, ale odczuwamy wraz z nimi trudności każdego dnia” - stwierdził salezjanin.
To, co w tym przypadku robi wrażenie, to dwie rzeczy: działanie Opatrzności i solidarność ludzi, którzy nie wiele posiadają. Twierdzi ks. De Nardi: “Biedny kraj pokazuje w każdej z tych krytycznych sytuacji swoją niezmierną wspaniałomyślność”.
Więcej informacji w tym względzie na stronie: www.missionidonbosco.org
https://www.infoans.org/pl/component/k2/item/5917#sigProId974fa47cb1