Syria – Nadal kryzys humanitarny pięć miesięcy po trzęsieniu ziemi

10 lipiec 2023
Foto ©: Misiones Salesianas

(ANS – Aleppo) – Trzęsienie ziemi, do którego doszło 6 lutego we wczesnych godzinach porannych w północnej Turcji i które mocno dotknęło również północną Syrię, już zastało Aleppo jako słabe miasto i społeczeństwo wyczerpane wojną. Sytuacja kryzysowa po raz kolejny wystawiła Syryjczyków na próbę, ale po raz kolejny okazali oni swoją solidarność, wspierając się nawzajem. Salezjanie z Aleppo otworzyli drzwi Domu Księdza Bosko i setki ludzi znalazło tam bezpieczne schronienie, towarzystwo, pociechę i wiarę. Pięć miesięcy po trzęsieniu ziemi przełożony salezjańskiej inspektorii Bliskiego Wschodu pw. Jezusa Młodzieńca (MOR), ks. Alejandro León, Wenezuelczyk, zastanawia się nad tym, czego doświadczył w tym okresie, żywiąc nadzieją na dalszą falę solidarności, zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej, której kraj doświadczył i nadal potrzebuje.

“Jedno zdanie dało mi do myślenia, które usłyszałem, gdy byłem na spotkaniu formacyjnym, w którym uczestniczyła grupa nastolatków w wieku 15-16 lat” – mówi przełożony inspektoriii MOR. “Nie wiem, o czym rozmawiali, ale jedna z dziewczyn powiedziała: ‘Tutaj uczono nas, by widzieć szklankę do połowy pełną, zamiast do połowy pustą..... Ale problem polega na tym, że nasza szklanka jest nie tylko pusta, ale wręcz rozbita”.

“Zdanie to może wydawać się przesadzone lub może być odruchem po doświadczeniu związanym z trzęsieniem ziemi. Ja osobiście go nie podzielam, ale jest w nim coś, co skłania mnie do refleksji i współodczuwania egzystencjalnej sytuacji tych młodych ludzi” – dodaje ks. León.

“Są to młodzi ludzie, którzy nie pamiętają swojego życia bez wojny; przez lata żyli bez elektryczności, bez wody, z niedoborami żywności i paliwa; mieszkali w oblężonym mieście; obawiali się ataków bronią chemiczną lub rakietami; wszyscy opłakują członka rodziny, który zginął podczas wojny; żyją w ciągłej depresji gospodarczej (lata wojny, międzynarodowe sankcje, eksplozja w porcie w Bejrucie i bankructwo libańskich banków...); doświadczyli epidemii cholery i epidemii Covid-19. A teraz? Wielkie trzęsienie ziemi i wtórne wstrząsy, co najmniej cztery, które przekroczyły 6° w skali Richtera” – zastanawia się salezjanin.

Była godzina 4.17 nad ranem 6 lutego, kiedy ziemia gwałtownie się zatrzęsła. Podwórko domu salezjańskiego w Aleppo zaczął wypełniać się ludźmi szukającymi bezpiecznego schronienia w miejscach oddalonych od zabudowań. Zapanował niepokój i niepewność. Dyrektor “Domu Księdza Bosko” w Aleppo, ks. Mario Murru, od początku zapewniał, że “nasz dom będzie zawsze otwarty dla potrzebujących”. W porze obiadowej w domu przebywało już 50 uchodźców, a podczas kolacji było ich już 300. Liczba ta stale rosła w kolejnych dniach, aż osiągnęła liczę 500 osób. A 21 lutego, kiedy kolejne silne trzęsienie ziemi ponownie wywołało strach, kolejne 800 osób znalazło schronienie w salezjańskim domu.

Młodzi ludzie, którzy od lat uczestniczyli w pracy salezjańskiej i zawsze byli zaangażowani w organizację obozów dla dzieci i młodzieży, w tej sytuacji od razu stali się naturalnymi liderami w zarządzaniu kryzysowym. “Można się było głęboko wzruszyć, widzą, jak wielkim szacunkiem dorośli darzyli tych młodych ludzi.... Nie dlatego, że byli wyznaczeni do tej odpowiedzialnej funkcji, ale z powodu autorytetu moralnego, który zdobyli dzięki swojej wspaniałomyślnej służbie” – mówi dalej ks. León.

“Miłość sprawiła, że pokonaliśmy bariery, których nikt z nas nie mógł sobie wyobrazić. Z miłości do dzieci, z miłości do rodziców, z miłości do przyjaciół, z miłości do Boga... A wszystko to w czasach, kiedy nie było powodu, by mieć nadzieję na cokolwiek.... Były osoby, o których byt trzeba było walczyć z nadzieją. I tak oto wszyscy, bogaci i biedni, stali się potrzebującymi i dzielili się tym, co mieli” – stwierdza.

Nie tylko schronienie i pomoc humanitarna; były też inne powody, dla których ludzie zostawali z salezjanami: “W domu Bożym jesteśmy bezpieczniejsi” – mówili. Po pewnym czasie, kontynuuje, “zdałem sobie sprawę, że Dom Boży naprawdę uchronił wielu nie tylko przed trzęsieniami ziemi, ale przede wszystkim przed samotnością i rozpaczą, a to dzięki celebracji Eucharystii każdego ranka i Różańca wieczorem”.

Przełożony salezjanów na Bliskim Wschodzie dziękuje wszystkim, “którzy zbliżyli się do naszych syryjskich braci i sióstr w trudnej sytuacji; dziękuje wszystkim, którzy modlą się za ofiary, dziękuje wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomagają w tej ekstremalnej sytuacji, której doświadczamy. Szczere podziękowania dla wszystkich, którzy również poprzez ‘Misiones Salesianas’ pomagają nam służyć najbardziej potrzebującym”.

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.