KSIĄDZ BOSKO ZROBIŁBY TO SAMO
Wyróżniony

11 marzec 2022

«Fakt, że mój współbrat salezjanin, jak prawdziwy brat i ojciec, wraz z innymi dwoma wychowawcami, czeka do późnego wieczora, aż wróci młody człowiek z pracy, by podać mu kolację, bardzo mnie wzruszył. Powiedziałem wtedy: ksiądz Bosko zrobiłby to samo».

Drodzy czytelnicy, piszę te słowa z Quito, z Ekwadoru, z siedziby salezjańskiej inspektorii, znanej ze swoich misji wśród rdzennej ludności Indian Shuar i Achuar, a także ze swojej pracy wychowawczej na rzecz dzieci ulicy i osób najbardziej pokrzywdzonych. 

Kiedy w czasie spotkania z jednym z salezjanów z Peru z wielką radością przyjąłem wiadomość o pewnej nowej rzeczywistości, silnie odczułem to, co nosiłem w swoim sercu: ksiądz Bosko zrobiłby to samo.

I tym wszystkim chciałem się z wami podzielić.

Mowa tu o nowej salezjańskiej placówce w Limie-Peru. Dom, do którego są przejmowani ci młodzi i rodziny (z pewnością rozumiecie, dlaczego mówię o “rodzinach”) nazywa się “Domem Księdza Bosko dla młodych imigrantów i uchodźców”. 

Ta inicjatywa została podjęta cztery lata temu, w 2018 roku, a zaczęło się od przyjęcia do salezjańskiego domu 5 ludzi młodych, jeszcze małoletnich, którzy przybyli bez dokumentów z Wenezueli. Wałęsali się po ulicach Limy, starając się jakoś przeżyć, do czasu  kiedy zaproponowano im udanie się do domu Księdza Bosko. Gdy o tym słuchałem, pomyślałem, że tę samą drogę przebył Ksiądz Bosko na Valdocco, zaczynając od początków Oratorium w szopie Pinardiego.

Wszyscy badacze Księdza Bosko są zgodni co do tego, że “model rodziny” nie był jedynym, który podsunęła Księdzu Bosko tradycja, a który odzwierciedlał wspólnotę wychowawczą, ale z pewnością uważał go za najbardziej odpowiedni. Zgodnie z jego tokiem myślenia, jako że rodzina była pierwszą wspólnotą wychowawczą i naturalnym miejscem wychowania dziecka, wspólnota wychowawcza musiała idealnie i optymalnie odzwierciedlać środowisko rodzinne.  

Inny dom, inne życie

Ksiądz Bosko wybrał ten wzorzec również z powodów osobistych. Lemoyne stwierdza, że “uświęcona miłość rodzinna była dominującą skłonnością w jego sercu”. Braido mówi o zamiłowaniu do intymności rodzinnej, jako o podstawowej charakterystyce temperamentu Księdza Bosko.  Stella twierdzi, że był to aspekt jego osobowości, który był związany z faktem, iż już jako dziecko był sierotą. 

Moralny wpływ i wychowawcza skuteczność jego metody są jeszcze wyraźniejsze, gdy weźmiemy pod uwagę to, że wiele z jego „synów” nigdy nie zaznało miłości i opieki matki lub ojca, albo też byli w taki czy inny sposób bardzo pokrzywdzeni. 

Należy przypomnieć, że pierwsze Oratorium było “domem” dla chłopców także dlatego, że znajdowały się w nim matki. Był to szczególny aspekt, który Ksiądz Bosko chciał zachować jak najdłużej, nie tylko ze względów praktycznych. Mowa tu o jego matce Małgorzacie i siotrze Mariannie Occhiena, pani Rua, pani Gastaldi, pani Bellii i innych kobietach.

Tak więc “zagubione dzieci” Limy zaczęły swoje “nowe życie” w Domu Księdza Bosko. Od tego czasu ponad 600 ludzi młodych przeszło przez ten dom, a siedmioro z nich to już ludzie dorośli, którzy założyli swoje rodziny, wstąpili w związki małżeńskie.

Ludzie młodzi wchodzą w kontakt z Domem Księdza Bosko, który jest tutaj coraz bardziej znany, ponieważ sami wychowankowie rozpowszechniają o nim informacje. Ci, którzy chcą w nim pozostać, żyją tutaj, dzielą się swoim życiem z innymi młodymi ludźmi, z wychowawcami i salezjaninem, który jest z nimi, a który każdego dnia kieruje życiem domu i stale towarzyszy każdemu młodemu człowiekowi, nawet wtedy, gdy ten pracując w sektorze hotelarskim, przyjeżdża po pracy do domu na odpoczynek około pierwszej w nocy. Fakt, że mój współbrat salezjanin, jak prawdziwy brat i ojciec, wraz z innymi dwoma wychowawcami, czeka do późnego wieczora, aż wróci młody człowiek z pracy, by podać mu kolację, bardzo mnie wzruszył. Powiedziałem wtedy: ksiądz Bosko zrobiłby to samo.  

Ci młodzi ludzie otrzymują również pomoc w przygotowaniu dokumentów, a także pomoc psychologiczną ze strony psychologów-wolontariuszy. Przechodzą również małe przygotowanie zawodowe, by mogli podjąć jakąś pracę, która pozwoli im zarobić uczciwie na życie. Ci młodzi pochodzą ze środowisk bardzo różnych; doświadczyli przemocy w rozmaity sposób. Należeli do różnych sekt lub nie mieli żadnego związku z religią.  Jedyne, co ich łączy to to, że są ludźmi młodymi i potrzebują pomocy. To jest jedyna dokumentacja, jakiej się od nich tutaj wymaga, wszystko inne da się załatwić. 

Motocykl dla przyszłości

Niektórzy z nich znaleźli pracę dzięki pomocy “Missioni Don Bosco” z Turynu i Prokury Misyjnej z Bonn (Niemcy). Zostało zakupionych 20 motycykli, z których korzystają ludzie młodzi pracujący jako dostawcy. Te motocykle nie zostały im podarowane, ale spłacają je stopniowo w miesięcznych ratach ze swoich oszczędności. A za zwrot pieniędzy kupują kolejne, aby także inni ludzie młodzi mogli znaleźć pracę.

Podobała mi się ta kreatywna odpowiedź na naglące sytuacje. I myślę, że jest to świetny sposób na wyciągnięcie tych młodych ludzi z niebezpieczeństwa uzależnienia od narkotyków. Wielu z nich już zażywało jakiś narkotyk. Dom Księdza Bosko pomaga im wyjść całkowicie z tego uzależnienia.

I było jeszcze coś innego, co mnie uderzyło. Okazuje się, że wielu z tych młodych mężczyzn opuściło swoje młode żony, czasem z dzieckiem w domu. Na szczęście,  jako że dom jest duży, siedem z tych młodych par ma teraz swój własny pokój, w którym rodzina może mieszkać razem i mieć mały dom, dzieląc wspólne przestrzenie, takie jak kuchnia i jadalnia z innymi młodymi parami, którym towarzyszą także wychowawcy i salezjanin, który kieruje tym całym projektem w imieniu pobliskiej wspólnoty salezjańskiej.

Dom Księdza Bosko dla imigrantów i uchodźców w Magdalena del Mar w Limie zmienia na lepsze życie wielu młodych ludzi i bardzo młodych par małżeńskich. Nie we wszystkich krajach ma to miejsce i mówi się o tym w mediach. Za to każdego dnia jesteśmy „karmieni” przerażającymi i przykrymi wiadomościami, a przecież jest to dobro, które jest rozsiewane na co dzień. Tym dobrem trzeba się dzielić i dać je poznać. 

Dziękuję, drodzy przyjaciele, za podzielenie się ze mną tą dobrą nowiną. Jestem przekonany, że Ksiądz Bosko uczyniłby dzisiaj to samo.

Ks. Ángel Fernández Artime,

Przełożony Generalny

InfoANS

ANS - “Agencja iNfo Salezjańska” - jest periodykiem wielotygodniowym telematycznym, organem komunikacji Zgromadzenia Salezjańskiego, zapisanym w Rejestrze Trybunału Rzymskiego pod nr 153/2007.

Ta witryna używa plików cookies także osób trzecich w celu zwiększenia pozytywnego doświadczenia użytkownika (user experience) i w celach statystycznych. Przewijając stronę lub klikając na któryś z jej elementów, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookies. Chcąc uzyskać więcej informacji w tym względzie lub odmówić zgody, kliknij polecenie „Więcej informacji”.