Keith urodził się w Singapurze, ale bardzo szybko wyemigrował do Australii, gdzie zdobył zawód inżyniera-mechanika (dzisiaj jest na emeryturze). Jakiś czas temu przeszedł na katolicyzm.
To, co było najpiękniejsze, a co związane było z pobytem Keitha jako wolontariusza w naszej wspólnocie, było przebywanie w jego środowisku naturalnym, praca u boku naszych chłopców i dziewcząt z ośrodka technicznego, którym przekazywał swoje umiejętności związane z zawodem inżyniera-mechanika, co czynił w języku angielskim.
Bardzo użyteczna dla naszych uczniów była ta możliwość ćwiczenia się w języku angielskim w kontakcie z nim, jako że mówił z cierpliwością i uprzejmością; wszystko to będzie bardzo pomocne dla nich w znalezieniu pracy w przyszłości!
Oczywiście, sam charakter różnych kultur, różna mentalność i różne style życia, z jakimi mamy do czynienia, rodzą również wyzwania, którym trzeba stawić czoła. Z wytrwałością i cierpliwością byliśmy w stanie wyjść poza nasze uprzedzenia, przezwyciężając wszelkie nieporozumienia.
Według mnie, dobrze się zachowywał w czasie pobytu z nami. Keith z wielkim oddaniem i zaangażowaniem dzielił się swoimi umiejętnościami z uczniami i personelem ośrodka technicznego, pomimo swojego wieku i zdrowia, które nie zawsze dopisywało.
Wykazywał wielką wytrwałość i chociaż nie było dla niego łatwo być z młodzieżą, poradził sobie! Był przykładnym misjonarzem świeckim, który głosił słowo Boże, służąc jako wolontariusz, co czynil poprzez swoje słowa, a przede wszystkim – czyny.
Keith był także niewiarygodnie wspaniałomyślny, sam robił zakupy i przygotowywał posiłki dla wspólnoty w weekendy. Właściwie nie przestał tego również czynić po powrocie do Australii, sponsorując zdalnie niektórych naszych uczniów, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji, zapewniając im pożywienie, by mieli dość sił do nauki!
Ta obecność świeckiego misjonarza była wielką pomocą dla naszej wspólnoty w pogłębieniu naszej salezjańskiej tożsamości. Czas wolontariatu Keitha dobrze wpłynął na zachowanie uczniów i zaświadczył o wartości chrześcijańskiego życia duchowego, uwidaczniając miłość Boga do tych wszystkich, którzy mogli jej doświadczyć.
W gruncie rzeczy takie było wielkie marzenie Księdza Bosko: rodzina, która angażuje się wspólnie dla dobra młodzieży!