“W Polsce parafię, do której należałem, prowadzili salezjanie. Kiedy byłem w szkole średniej, chciałem zostać sportowcem i grałem zawodowo w piłkę nożną” - opowiada. “Niezbyt mnie pociągała myśl o zostaniu salezjaninem, ale kiedy uczestniczyłem w obozie powołaniowym, do głosu doszła inna myśl. I tak, na ostatnim roku szkoły średniej zmieniłem zamiar”.
Po studiach filozoficznych został wysłany do Francji na asystencję. Potem wrócił do ojczyzny na studia teologiczne, a po święceniach kapłańskich został skierowany do pracy w szkole salezjańskiej na Śląsku, gdzie założył misyjną grupę młodzieżową, w ramach działalności której, oprócz modlitwy za misjonarzy, zdecydował się konkretnie wesprzeć jeden z projektów.
“W Ghanie przebywał jeden z polskich współbraci misjonarzy, który w 2001 roku zaproponował nam udział w budowie szkoły w mieście Afienya. Kiedy udałem się tam, aby go odwiedzić, zakochałem się w Afryce. Po powrocie do Polski złożyłem prośbę o wyjazd na misje” - opowiada dalej.
W 2003 r. powrócił do Ghany z dwoma współpracownikami, aby podjąć się budowy szkoły w Sunyani, i w tym samym roku został skierowany właśnie na tę placówkę misyjną. “Został odpowiedzialny za ośrodek kształcenia zawodowego, którym kierował przez siedem lat. Następnie został wybrany delegatem ds. duszpasterstwa młodzieżowego inspektorii Afryki Zachodniej Anglojęzycznej, koordynując wiele działań na rzecz młodzieży”. Pracował również w Temie, w Ghanie, a potem wyraził gotowość pracy na nowej placówce salezjańskiej, która powstawała w Gambii.
“Lokalny biskup – kontynuuje – prosił salezjanów o otwarcie nowej placówki i nasze Zgromadzenie odpoowiedziło pozytywnie na tę prośbę, kierując tam czterech współbraci z czterech kontynentów: z Peru, Nigerii, Indii i Polski”. Pierwszym krokiem było dokonanie oceny sytuacji młodzieżowej i całego kontekstu. Na tej placówce misyjnej w Kunkujang znajdują się szkoły, od szkoły podstawowej do średniej, i jest także wielki kościół blisko maryjnego miejsca pielgrzymkowego. Ale jest też wysoki wskaźnik nielegalnych migrantów, którzy starają się dotrzeć do Europy. “Jest to jedna z kwestii, którą bezpośrednio włączyliśmy w tę naszą analizę” - mówi na koniec.
Teraz ks. Wojnarowski i jego koledzy misjonarze przygotowują się do realizacji różnych konkretnych projektów, których celem jest zaspokojenie najpilniejszych potrzeb młodzieży potrzebującej.
Więcej informacji na stronie: www.missionidonbosco.org